Wiesz co? Coś jest nie tak z moją nogą. Nawet nie wiem, czy jest moja. Nie wygląda na taką, która pasowałaby do tej drugiej. Tą drugą mogę sprawnie poruszać, słucha się mnie. Ta nowa jest jakaś grubsza, bardziej umięśniona. Ma włosy, a przecież goliłam się nie dalej jak wczoraj wieczorem. Niemożliwe, by przez noc urosły o 1 centymetr, jakby ktoś wkrad się w nocy do mojej sypialni tylko po to, by ściąć sobie włosy łonowe i przykleić je do mojej kończyny. Tak nie można, to nie jest fair. Tak, szczypałam się w udo, rękę, szyję. Weszłam pod zimny prysznic, myślałam, że może to kwestia tych dziwnych poranków, że wszystko wydaje się być nie takim, jakie powinno. Ale potem wypijasz mocną kawę, walisz głową o ścianę, czasem dwa razy, otwierasz szerzej oczy i widzisz, że wszystko jest takie, jakie powinno być.
Tym razem to nie zadziałało. Leżę na łóżku. Prawa noga grzecznie, przedłużenie reszty ciała. Lekko ugięta, kolano przechylone na oparcie kanapy. Taki zwykły leniwy dzień. Lewa noga szaleje, próbuje gdzieś iść, staje na ziemi i stara się mnie pociągnąć za sobą. Muszę przytrzymywać się oparcia, by nie spaść. A przecież o to jej chodzi. Głupio wyglądam tak trzymają się kurczowo poduszek, widzę to w spojrzeniu męża. Widzę również, że sam zauważył, że coś jest nie tak. Rano, jeszcze w łóżku, jak zwykle, zaczął mnie głaskać po ciele. Chciał się kochać, nie winię go, wyglądam cudownie, to ciało. Palcami po policzku, po brzuchu, ominął miejsce strategiczne, kieduje się niżej i... nagle wstał jak oparzony i wyszedł z sypialni. Nie dziwię mu się, też bym spanikowała. W końcu wyczucie nogi z męskim, tygodniowym zarostem, przyczepionej do ciała kobiety nie sprzyja romansowi. Wiem, że nie będzie chciał o tym rozmawiać. On ogólnie nie lubi rozmawiać. Najlepiej przemilczeć problem, sam sobie pójdzie, wrócimy do łóżka, będziemy się kochać i wstaniemy rano, jak gdyby nigdy nic. Niestety problem nie zniknął następnego ranka. I kolejnego. Moja noga nie jest moją nogą. Nie czuję jej w ogóle. Z ciekawości zaczęłam przypalać te włosk. Nic się nie stało, tylko troszkę zaczęło śmierdzieć. Znasz ten swąd. Nie wiem, jak ja założę sukienkę. Za tydzień wesele rodziny, a mam już wszystko przygotowane. Sukienka oczywiście krótka, do kolan. Mam ładne nogi. Wszyscy uwielbiają się na nie gapić. Nawet kobiety. Może ktoś mi po prostu pozazdrościł? Głupio tak. Przecież nie będę ganiać co godzinę do łazienki, by się ogolić. Może powinnam ją włożyć w stabilizator, gips. Będzie to jakieś wyjaśnienie, nie będzie widać tej okropnej różnicy? Tylko co zrobić z jej niesubordynacją? Co jak kopnie kogoś, potrafi tak czasem. Mąż próbował przełamać swoją niechęć do owłosienia, miał unikać dotykania nóg. Tymczasem ta kopnęła go. Nie muszę ci mówić w co. Następnym razem przywiąże mnie do łóżka. Trzeba zacząć grać ostro. Trzeba zacząć uczyć się żyć z dziwactwami. Nie wiem, skąd się wzięła. Obudziłam się tak pewnego ranka.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |