Piszę po raz kolejny do ciebie, To będzie jednak krótki list. Nikt nie powiedział, że książki muszą być długie. Napiszę go, zanim sięgnę po kolejną butelkę. Nie ma znaczenia czego, to już nie robi mi różnicy. Wszyscy zostaniemy alkoholikami. Ty też o tym marzysz, przyznaj się, jeszcze się trzymasz, uważasz, że jesteś lepszy ode mnie, ale tak nie jest. To ja wygrywam. To ja kontroluję sytuację robiąc dokładnie to, co chcę i kiedy chcę. Bo nic innego mi nie zostało. Robię porządki, bo muszę zająć czymś ten nadmiar czasu, jaki został nam ofiarowany – nie ma sensu przemalowywać mieszkania po raz drugi w tym miesiącu. Nie przesadzajmy, musze mieć co robić w następnym. Trzeba dawkować sobie przyjemności. Mam już za to koncepcję: kuchnia będzie różowa. Sypialnię przemaluję na taki mocny fiolet. Na suficie powieszę wielkie lustro i będę sobie wyobrażać, że się tam kochamy, każdy kto będzie na dole będzie mógł obserwować, co się dzieje. Inna perspektywa się przyda. Może nawet kiedyś wpadniesz i to zrobimy, popatrzymy na siebie od innej strony. Tylko wypadałoby ogolić pośladki, nie psujmy romansu, żądza ostatnio wymaga tylu wyrzeczeń i starań.
A pamiętasz tamten wieczór, kiedy tańczyliśmy po raz ostatni, kiedy dotyk nie był jeszcze grzechem? Pamiętam to wyraźnie, przyciskałeś się do mnie lekko, ale tyle wystarczyło, by poczuć się dobrze i chcieć więcej. Nie pamiętam, co puszczali, a chciałabym pamiętać teraz, choć w tamtym momencie nie zastanawiałam się nad tym. Nie to było najważniejsze. Te wszystkie razy, kiedy wychodziliśmy do klubu, wchodziliśmy na parkiet i kręciliśmy się dookoła. Pamiętasz jeszcze? Mi się to już tylko śni. Nie umiem przywołać tego obrazu z pamięci, choćbym bardzo się skupiła, zmrużyła oczy i spoglądała w dal. Nic. To ten uraz głowy. Te nasze wszystkie piosenki, o których nie pamiętamy, bo tak jest łatwiej. Słyszę rytm w głowie, ale brakuje mi słów. Tylko bełkot gdzieś z oddali. Nie potrafię ich dopasować. Nie powinnam zgłaszać się do teleturniejów. Wtedy nie myślałam o goleniu pośladów. Teraz mam za dużo czasu na wszystko. Za dużo w głowie. Różne wspomnienia wracają, abstrakcyjne myśli. W normalnym świecie to wszystko nie miałoby znaczenia. Tulilibyśmy się do siebie bez zastanawiania się nad tym, czy grzeszymy. A teraz widzisz, zostało mi tylko pisanie o owłosieniu. Ciekawe, co będzie za miesiąc. Z dnia na dzień jednak to wszystko znika. Nawet już nie pamiętam, czy masz zarost na pośladkach.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |