Przyssam się do ciebie i nie odejdę, Przyssam się, jak pijawka, do każdego stworzenia, jakie tylko pojawi mi się w zasięgu mojego dotyku. Nie ma, że śpieszę się. Nie ma, że boli, że tak nie wolno, że to dziwne, że się nie znam, że fuj, że śmierdzisz, że jesteś obsikany. Też się z tego szczęścia dotyku obsikam i tak będziemy stali obsikani razem. Stali w nieskończoność w obawie, że jak tylko uwolnimy się z uścisku całe to szaleństwo wróci na nowo. Że tylko to powoduje, że świat jest normalny. Ten dotyk. Szept bezpośrednio do ucha. Czucie czyjegoś oddechu na szyi. Łzy na koszuli.
Dotknę cię kawałkiem głowy, nosem, dużym palcem u stopy, pośladkiem, brzuchem. Dam radę. Nie ma niemożliwego. Choćbym miała amputować sobie części ciała i podoczepiać do ciebie taśmą dwustronną. Taką mocną, co to słonia uniesie, żebym już zawsze była doczepiona do kogoś. Zerwiesz mnie tylko z kawałkiem swojego ciała, taka mocna jest. Wiesz, słonie duże są, ja nie aż tak bardzo. Tyle mi wystarczy. Wiedza, że jestem przy kimś, nawet jeśli to tylko mały element mojego istnienia. I co z tym zrobimy dalej? Nie wiem. Na razie dobrze mi tak stojąc blisko, strefa personalna chwilowo nie istnieje i oby nie wróciła za szybko. Niech choć na chwilę znikną z ulic te zombie. Nabiorą koloru, uśmiechu. Choć przez chwilę będziemy radośni radością dziecka, które zjadło żółty śnieg i nie ma pojęcia dlaczego taki jest. Rozkosz niewiedzy, której dawno nie mieliśmy. Potrafisz to sobie wyobrazić? Świetliki latają dookoła i nam zazdroszczą. Ślinią się na nasz widok. Nie wyglądają pięknie. Krople kapiące na nas. To nie deszcz, ale nas to nie rusza. Przyssam się do ciebie, aż zostanie z nas trup. Na wieki wieków razem.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |