Babo! W miejscu szaleństwa spokój. Mamy zbiorowy urlop, który coraz bardziej ograniczają. Łajdaki. Najpierw każą zostać w domu, nie iść do pracy. Chodźmy do parku, chodźmy na grilla. Słońce wyszło. Radość i ożywienie. Po co to zmieniać? Nie rozumiem. Zbrodnia na narodzie. Dobrze, że choć pozwalają wyjść z domu. Jedna aktywność dziennie na zewnątrz. Sytuacja wyjątkowa. Czy grzebanie w nosie to już koniec? Muszę wracać do domu, bo wykonałam swoje zadanie i nic więcej mi nie zostało? Wiesz, jak to jest z absurdami. Giną. Ludzie giną.
Tysiącami. Dotknij mnie. Kopnij mnie. Berek! No właśnie. Nikt nie określił, co w tej czynności może się zawierać. Nie ma na to wytycznych, nie ma polityki. Definicji brak. Gubię się. Stałam wczoraj w drzwiach domu przez dwie godziny. Czy krok to czynność? A jak wskoczę na murek? Co jak ktoś na mnie doniesie, zadzwoni na policję, bo mówią, by tak robić i przyjdą po mnie? Jaki wstyd, co sąsiedzi powiedzą? Nic nie powiedzą. Schowali się w piwnicy. Zabarykadowali papierem i czekają na zbawienie. Wyszłam jednak. Szłam spokojnie, głowa w dole. Byle się nie rzucać w oczy, byle utrzymać szybkość. Weszłam pomiędzy drzewa, tam gdzie mniej ludzi. Przecież tak kazali. A tam gwałciciel. Nie przedstawił się, ale uderzenie w głowę, związanie rąk za plecami i zdjęcie mi spodni dało mi do myślenia. Zresztą, kto to oznajmia: przepraszam panią, czy szanowna pani pozwoli, że wsadzę swoje prącie w pani otwór, nie ma w sumie znaczenia, czy pani wyrazi na to zgodę, czy to ustnie, czy pisemnie. Kto normalny tak robi? Zseksił mnie. Na szybko. Od tyłu. Plaskał o mnie tym swoim owłosionym przodem. Obrzydliwość, mówię ci. Po wszystkim uciekł. Uciekł, rozumiesz?! Uwolniłam się. Zadzwoniłam na policję. Panie władzo, zostałam zsekszona. Tak, na spacerze. Panie władzo, ale jak to mandat? Przecież to nie moja czynność była. To mnie sponiewierano, ja się na to nie godziłam! To on powinien być ukarany. Nie dość, że zsekszał, to jeszcze potem biegł. Tylko bóg wie, ile czynności wykonywał wcześniej. Panie władzo. To nawet nie chodzi o to, co mi zrobił! Sprawiedliwość musi być! Musicie go złapać i ukarać, za tyle czynności jednego dnia! Tyle ludzi marzy o nich, a ten bezczelnie okrada ich z oszczędności. Spalcie mu dłonie, utnijcie stopy. Niech już nie chodzi. Niech już nie okrada. Z oddechu. Z powiewu wiatru. Z tej odrobiny człowieczeństwa. Wypraszam sobie. Czy ja w tej masce na pół twarzy wyglądam jak istota seksualna? Aseksulani kosmici. Brakuje trzeciej ręki wystającej z krocza, odpadającej po każdej czynności i odrastającej od nowa. Trzeba czymś grzebać w nosie, bez ciągłego czyszczenia ręki płynem dezynfekcyjnym. Suchym palcem nie grzebie się przyjemnie. Babo, wiesz co robią, jak złapią kogoś, kto wykonuje więcej czynności na powietrzu niż jedna dziennie? W telewizji, na koniec dnia odbywa się wielkie losowanie. Pani Kowalewska wykonała w dniu dzisiejszym 2 czynności! Odbędzie się teraz losowanie z puli społeczeństwa. Bęben maszyny losującej zostaje uwolniony. Następuje losowanie. Nasza płaska jak deska prezenterka z cycastym pomocnikiem wylosują jedną kulę. Kula zostaje przekazana komisji losowania. Komisja oznajmia, że pan Maprzejebane niestety zostaje pozbawiony czynności dziennej na świeżym powietrzu w dniu jutrzejszym. Kulka pana Maprzejebene ląduje ponownie w maszynie losującej. Przygotowanie do kolejnego losowania. Nikt nie powiedział, że życie jest sprawiedliwe. Panie władzo, nie godzę się. Nie chcę być tą osobą. To nie moja czynność. To nie moje ciało. To nie moja przyjemność. Widzi pan – nawet pierś ta lewa jest inna od prawej. Przyjechała w odwiedziny. Zgubiła się. Amputowała. Dzisiaj znowu spróbuję wyjść. Wiesz. Pewnie będę stała tak, sierota, przez kolejne dwa tygodnie. Czekam, aż ktoś zdefiniuje na nowo mój świat zastany. Ja się już zgubiłam.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |