Pączusiu, Chodź na kawę. Przyjemność dwa na dwa, nic więcej nam nie potrzeba. Narkotyków brakuje, nawet dealerzy chowają się w domach, gardzą zarobkiem. Przez to piję więcej kawy, lokalni sklepikarze, ci jeszcze otwarci, boją się, jak mnie widzą. Boją się, jak nie mają nic dla mnie. Wpadam w szał, nie robię tego specjalnie. Nie panuję już nad sobą. Nie chcę panować nad sobą, tego niechcenia mi nie zabiorą. Pamiętasz, jak to na mnie działa. Delirium. Widzę duchy zmarłych przodków. Przodków? Czy to znaczy, że ci z przyszłości nazywają się tyłkami? Widzisz. Psychoza. Wiesz, jak to się kończy. Ostatnio znowu mi się to śniło...
Mam złudne wrażenie, że zapach kawy wydobywa się z klimatyzacji. A może po prostu moje ciało paruje, może to ta osoba obok beka zapachem kawy. To na pewno nie to, że stewardzi chodzą między rzędami siedzeń i sprzedają kawę i inne napoje, które już tak nie powinny pachnąć, ale w tym momencie wszystko jest nią przesiąknięte. Opieram stopy na fotelu, nie przejmuję się, że mam brudne buty. A może to zdeptana kawa, boże, taka strata. Podciągam kolana pod brodę i bujam się w tył i w przód jak stereotypowa sierota. Ciekawe czy w sierocińcach podają kawę? Nic nie pachnie tak orzeźwiająco jak kawa. Chyba tylko kochanek o poranku, który dopiero co wypił filiżankę czarnej i dołączył do ciebie do łóżka, rozbudzając cię w ten sposób. Mam wrażenie, że jego każda komórka jest wypełniona kawą. Chcesz ssać z czystego lenistwa i zachłanności. Po co wstawać z łóżka, kiedy można wypić jego soki i radować się podwójną przyjemnością? Wiesz, możesz zamknąć całą cywilizację w filiżance kawy. Nikt ci nie ucieknie, nikt nie jest też wtedy ważny. Zamknij oczy i wdychaj te opary, Napoleon wleci przez jedną dziurkę, Król Ryszard III i jego kochanka połaskoczą Cię w drugiej. Dawid Bowie rozsiada się wygodnie na twojej skórze i nuci dawno zapomniane melodie. Nie przejmuje się tym, że parujesz tym zapachem. Zastanawia się tylko, czy powinien zareagować, bo widzi, że na kciuku neandertalczyk walki po głowie kobietę. Straciła przytomność, ciągnie ją za włosy. Bowie skupia się jednak na Hitlerze wychodzącym z pępka. Krzyczy ‘nein’, ‘krzyczy ‘kaput’ starając się wydostać z zewnątrz, ale zalewa go kawa. Pamiętaj jednak, ciebie to nie dotyczy, to jest tylko złudzenie, jedyną rzeczywistością jest ta filiżanka stojąca przed tobą . A w niej odbija się rewia na lodzie, o ktoś się przewrócił, zobacz, ludzie się śmieją, jeden się dławi. Do tego wszystkiego akompaniuje Chopin, ze swoją głową bujnych włosów, jak opętany przez szatana, który wygląda spod krzesła i śmieje się jak szalony. Trzeba go zamknąć, trzeba go wyleczyć. Zapomnij o wszystkich trzęsieniach ziemi, epokach lodowcowych, śmierci bliskich, braku czasu, złych znajomych, potrzebie kontaktu, braku kontaktu, łzach, płaczu, radości, śniegu i zdechłej myszy pod schodami. Jest tylko tu i teraz, twój moment. Czy czułeś kiedyś, że ludzie obserwują cię, gdy pijesz kawę na wynos? Szczęście w wersji deluxe, dzięki któremu możesz przedłużyć swoje momenty z dawnymi cywilizacjami i zgłębić sekrety Inków. Ludzie nie rozumieją tego, wychodzi to za daleko poza ich zdolności abstrakcyjnego myślenia. Oni wolą pić colę, wolą herbatę, wolą piwo, a to nie tak, nie o to chodzi w życiu. Nagle wszystko zaczyna się trząść, kawa rozlewa się na spodnie, na chodnik, parzy ręce, ludzie przewracają się, obijają o ciebie. Ktoś chwyta cię za ramię. Obudź się! Obudź się! Znowu śnisz! Muszę wyjść z domu. Proszę. Chodźmy na kawę.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |