Rzuć we mnie mięsem. Chcę padliny. Zwyzywaj mnie. Bo nie dam się. Bo z paranoją mi nie do twarzy. Bo kocham. Bo szanuję. Bo chcę czuć. Walnij mnie kijem przez łeb.
Niech mój mózg rozbije się na ścianie. Bo chcę wyjść na spacer. Bo marzy mi się fryzjer. Bo chcę przekraczać granice. Zrzygaj się na mnie. Pozwalam. Ogryź mi piersi. Niech stracę. Oderwij wszystkie paznokcie. Będzie mi wygodniej. Bo uwielbiam słońce na twarzy. Bo uśmiech pani sklepikarki ze sklepiku obok jest taki szczęśliwy. Bo chciałabym się z tobą napić piwa w parku. Weź tę butelkę ginu i rzuć nią we mnie. Wyliżę ją z podłogi raniąc sobie język. Wlej mi wrzątek do buzi. Lubię odparzenia. Bo lubię odzywać się do żywego człowieka. Bo chcę udawać, że śpiewam. Bo świat jeszcze do końca nie zwariował.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |