uważaj, Słyszałam szczekanie psa w mojej głowie. Szybko i bezboleśnie. Nawet nie zdążyłam zareagować. Szybko zniknął w obłokach nieświadomego bytu. Mojego wewnętrznego świata, który tylko czasem ujawnia się na zewnątrz. Zastanawiam się, czy inni słyszą te ujawnienia. Ten krzyk rozpaczy przypalanego dziecka. Czy ktoś był obok, by zareagować? Wydaje mi się, że tylko ja to słyszałam, ale i to może być złudzeniem. Wiesz, że tak naprawdę to wszystkie nie istnieje. Mnie nie ma. Nigdy nie było. Jestem tylko złudzeniem tysięcy ludzi, jakich napotkałam na swojej drodze. I co z nimi zrobić? Nigdy nie wiedziałam. Mówili mądre rzeczy, głaskali po głowie, wbijali gwoździe. To na pewno oni przypalali to dziecko, które krzyczało w mojej głowie.
Nie wiem, co z tym zrobić. Ten pies znowu szczeka. Czy ktoś go może uciszyć? Proszę. To boli. Istnienie boli, ale to stwierdzenie jest tak strasznie banalne, że nie wierzę, że je wypowiedziałam na głos. Wiele takich stwierdzeń wypowiadamy w ciągu życia, zawsze z tym samym zaskoczeniem. To nie ja. Nie mogłam. Nie znałam jego wcześniej. Widzisz ten wyraz na dziesiątkach innych twarzy. Dzień w dzień. Zapomnij o tym. Przez chwilkę miej czyste sumienie i wolną duszę. A potem znowu walnij banałem i zacznij wszystko od początku. Jesteś tylko człowiekiem. W przeciwieństwie do mnie istniejesz. Czujesz dotyk, powiew wiatru. Pieprzysz się. Kłucisz. Ja jestem tylko cząstką twojego oddechu. Dawno zapomnianą. Wybacz, że się przypominam. Czasem potrzebuję takiego dziwnego kontaktu. Te głosy mnie wykończą. Chyba wiesz, jak to jest. Mówię do ciebie przez otchłań szaleństwa. Słyszysz mnie co noc. Krzyczę do ciebie. Odezwij się.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Notkazapomnijcie o logice. zapomnicie o dosłowności. trzeba stworzyć świat jeszcze dziwniejszy, by ten obecny wydawał się troszkę normalniejszy. Archiwum
Maj 2020
Kategorie |